Ubierając się na trening musimy także wziąć pod uwagę czas przebywania na świeżym powietrzu. Gdy temperatura jest dodatnia, w zasadzie nie ma żadnego problemu poza tym, żeby ten czas skorelować z własnymi upodobaniami i odpowiednim ubiorem. Gdy temperatura spada poniżej zera, powinniśmy maksymalnie skrócić czas przebywania w takich warunkach do minimum potrzebnego do przebycia założonego dystansu. To znaczy nie chodzi nawet o to, by iść jakoś zdecydowanie szybciej, tylko by ewentualne przerwy skrócić do niezbędnego minimum. Jeśli jesteśmy rozgrzani, to pewnie i trochę spoceni. Mimo zastosowania nawet odzieży termoaktywnej, najczęściej nie uda się odprowadzić dużej części wilgoci na zewnątrz. To przy dłuższym postoju będzie powodować odczucie zimna. Jeżeli dojdzie do tego, że przeceniliśmy swoje możliwości kondycyjne, to lepiej zatrzymywać się częściej, ale krócej niż rzadziej ale na dłużej. W czasie krótkiej przerwy, złapiemy oddech, damy wytchnienie mięśniom, które możemy rozciągnąć w jakichś 2 -3 ćwiczeniach, w czasie dłuższej przerwy zapewne przemarzniemy. Lepiej też iść wolniej, ale być w ruchu cały czas, niż iść szybciej i robić co chwilę przerwy. Takie mam wrażenie przynajmniej. Skoro już wspomniałem o odzieży, czy raczej bieliźnie termoaktywnej (bo z tą częścią garderoby najczęściej kojarzymy to pojęcie), to należy zwrócić uwagę na, że to nie jest to samo, co bielizna termiczna. Jest tu pewna istotna różnica. Bielizna termiczna chroni przed wyziębieniem zapewniając wysoki komfort cieplny. Może nam jednak nie zapewnić odpowiedniej wentylacji, czyli odprowadzenia wilgoci. Jej głównym zadaniem jest ochrona przed zimnem i wiatrem dlatego sprawdzi się tylko przy umiarkowanym wysiłku. Przy intensywnym wysiłku powinniśmy wybierać bieliznę termoaktywną, gdyż ta zapewni nam odpowiednie odprowadzenie wilgoci, jednocześnie chroniąc przed chłodem i wiatrem. Oprócz dobrej termoregulacji ciała i oddychalności warto wspomnieć, że taka bielizna zapewnia dobrą swobodę ruchów dzięki czemu odczujemy pełny komfort podczas uprawiania naszej ulubionej aktywności, oraz że jest szybkoschnąca. Co z tego wszystkiego wynika? Na pewno zawsze, a przynajmniej przy indywidualnych treningach, gdy ich intensywność będzie powodować wzmożoną potliwość, lepsza będzie dla nas bielizna termoaktywna. Jednak zimą podczas grupowych rajdów, gdy intensywność marszu nie jest bardzo duża, jeśli nie mamy nic lepszego (czyt. termoaktywnego) nie dyskwalifikowałbym całkowicie bielizny termicznej. Przy zakupie bielizny radziłbym zwrócić jednak na to uwagę. Oczywiście temat ubioru przy aktywności fizycznej jest z rodzaju tematów "rzeka" i można by jeszcze długo o tym pisać. Dość powszechne jest twierdzenie np, że powinniśmy ubierać się na cebulkę. Sam pisałem kiedyś nawet artykuł o trzech warstwach ubioru. Przyznam jednak, że w całej mojej ponad 12 letniej karierze NW prawie zawsze ubierałem max tylko 2 warstwy ubioru na górną część ciała i jedną na dolną cześć ciała. Tu warto zaznaczyć, że najlepiej zaopatrzyć się zarówno w różnego rodzaju bieliznę termoaktywną jak i w różnego rodzaju pozostałe części ubioru, które również powinny mieć właściwości termoaktywne. Całej wilgoci nie da nam się odprowadzić, ale chodzi o to by nie stawiać w tym żadnych barier. Poniżej kilka propozycji na sezon jesienno zimowy.
Poz.1 Na dość ciepłe dni. Góra: bielizna termoaktywna z długim rękawem + startówka (koszulka techniczna). Zamiast zwykłej bielizny termoaktywnej można tu zastosować bieliznę w wersji warm+ (z ociepleniem) Dół: leginsy do biegania wersja dry lub warm+ (z ociepleniem).
Poz.2 Góra: bielizna termoaktywna z długim rękawem + wiatrówka w formie kamizelki (bez rękawów). Dół: leginsy do biegania wersja dry lub warm+ (z ociepleniem)
Poz.3 Gdy nieco chłodniej. Góra: bielizna termoaktywna z krótkim rękawem + wiatrówka z długim rękawem. Dół: leginsy do biegania wersja dry lub warm+
(z ociepleniem). Uwaga: wiatrówkę trzymam w ręku tylko w celu pokazania krótkich rękawów bielizny termicznej.
Poz.4 Góra: bielizna termoaktywna z długim rękawem + wiatrówka z długim rękawem. Dół: leginsy do biegania wersja dry lub warm+
(z ociepleniem).
Poz.5 Gdy jest już naprawdę zimno. Góra: bielizna termoaktywna z długim rękawem + kurtka softshell. Jako spodnią warstwę można założyć bieliznę z krótkim rękawem lub bieliznę z długim rękawem w wersji warm+ (z ociepleniem) (zdjęcie 5a.) Dół: leginsy do biegania wersja warm+
(z ociepleniem).
Moja bielizna z długim rękawem w wersji warm+ ma stójkę i zapinana jest u góry na zamek błyskawiczny.
Poz.6 Góra: bielizna termoaktywna z długim rękawem + cienki polar + kurtka softshell.
Jako spodnią warstwę można założyć bieliznę z krótkim rękawem.
Dół: Kalesony termoaktywne (wersja opcjonalna) jako spodnia warstwa + leginsy do biegania wersja warm+
(z ociepleniem).
Przedstawione
tu propozycje nie wyczerpują oczywiście wszystkich możliwości, ale
pokazują jak można za pomocą różnorodnej bielizny dostosowywać ubiór do
warunków pogodowych. Przyznam, że wersji z wiatrówką nie wykorzystywałem często. Wiatrówkę raczej ubierałem podczas dojazdu na zawody rowerem, gdy wersja bielizna+startówka była już zbyt lekka na rower. Podobnie przy samych marszach NW nie stosowałem nigdy 3 warstw na górze. Polar czasem zabierałem jeśli chciałem się docieplić podczas zakończenia czy powrotu np. z rajdu. Co do długich kalesonów termoaktywnych to napiszę, że w pierwszych latach uprawiania NW stosowałem je również niezwykle rzadko. To już musiał być mróz rzędu -15C. Jednak z czasem moja wrażliwość na zimno się wyostrzyła i jestem teraz skłonny je założyć przy nieco wyższych temperaturach. Tu dodam oczywiście, że klimat wielkopolski należy do najcieplejszych w Polsce, stąd pewnie taka, a nie inna częstotliwość zakładania dwóch warstw na dół, czy trzech warstw na górę. Dodam jeszcze, że zdjęcia pokazujące powyższe propozycje pochodzą sprzed wielu lat i obecnie posiadam na wyposażeniu jeszcze bardziej zróżnicowane możliwości ubioru. W kolejnych wpisach postaram się opisywać swoje treningi głównie pod kątem ubioru dostosowanego do warunków atmosferycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz