W niedzielę uczestniczyłem w "babskim rajdzie" zorganizowanym przez GOSiR Komorniki. Gosir w tym roku wychodzi na zewnątrz do podległych sołectw. Tym razem spotkaliśmy się Plewiskach na marszu z okazji Dnia Kobiet.
Obiektywnie trzeba powiedzieć, że w tym miejscu brak atrakcyjnej trasy do uprawiania nordic walking. Jedyna możliwość to pomaszerować polną drogą w kierunku Głuchowa i autostrady. Drogę prostą jak strzelił wśród pól urozmaica jedynie aleja wierzb ciągnąca się na małym jej odcinku. W dodatku nawierzchnia drogi wysypana jest kamieniami, że stopy wykręcają się we wszystkich możliwych kierunkach. Jedynym punktem szczególnym jest przecinająca drogę rzeka Wirenka. Nie wiem dlaczego tak szumnie nazwano ten strumień, ale faktem jest, że jest to dopływ Warty i ma 18 km długości.
W marszu uczestniczyło około 50 osób ale nie wszyscy szli z kijkami. Część osób traktuje te spotkania turystycznie i towarzysko, wówczas o żadnym nordic walking nie może być mowy. Choć oczywiście prowadząca nas instruktorka robi co może, serwując mniej więcej co kilometr różne ćwiczenia wzmacniające i doskonalące technikę.
Pogoda była średnia. Najważniejsze, że nie padało i nie było mocnego wiatru, bo na odkrytym w pełni terenie dałyby się pewnie we znaki. Spotkanie zakończyło się w Domu Kultury REMIZA, gdzie poczęstowano nas żurkiem i domowym ciastem. Panie dostały też tulipany oraz wiele z nich otrzymało upominki, które były losowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz